Dzieci rządzą dorosłymi

Patrzę i nie mogę wyjść z podziwu jak to dzieci rządzą dorosłymi, jak widzimisię 7 latka wpływa na bezradnych rodziców, którzy jak uniżony sługa spełnia każdą zachciankę rozwydrzonego bąbelka. Włosy dęba stają jak dzieci odnoszą się do własnych rodziców, jak widzę totalny brak autorytetów wśród dzieci i ludzi młodych

W szkołach nawet nauczyciele im nie pasują chcą zmieniać jak im się podoba lub zwalniać bo rodzice ważni w Grajewie

Jak świat światem, starsze pokolenie narzeka na młodzież i dzieci. To twoje dziecko, że przeżywasz? Co cię boli? To sprawa rodziców, a nie twoja.

Wbrew pozorom dzieci są bystrymi obserwatorami życia, widzą co robią dorośli względem siebie więc zaczynają ich naśladować, jak się udaje to idą dalej. To, że nie ma autorytetów to inna sprawa.

Słuszne spostrzeżenie "Anka99"- czasami jak czytam tematy forum,to ręce opadają, czemu te beznadziejne tematy maja służyć?, chyba ludzkiej "zajadłości"..... Nic dodać ,nic ująć!!!!!!

jak wychowasz tak potem masz teraz to tylko dziecku dają telefon , tablet, komputer i dostęp do Internetu aby rodzic miał spokój i nie musiał dziecka pilnować i samemu przegląda tik toki fb itp bo siedzi w pokoiku grzecznie gra w grę w której sie zabijają i ogląda filmiki gdzie co drugie słowo to wulgaryzm...... wina rodzica ze nie poświeci czasu dziecku i nie sprawdza co jego dziecko ogląda

Dzieci są poszukiwaczami - między innymi autorytetów.
Przede wszystkim w najbliższym środowisku: rodzina, szkoła, kościół...
A o takie trudno, bardzo trudno. Problemy narastają, kolejki do specjalistów wydłużają się, zachowań o charakterze suicydalnym przybywa.
Od zamiatania pod dywan, problemy się nie rozwiążą same.

przeżywam bo widzę hodowane dzieci a nie wychowywane Goha pewnie sama posiadasz kilka 500+ stąd nie dostrzegasz problemu...

Do Anka99, niekoniecznie masz rację. Sprawa rodziców tylko jeżeli patrzeć "krótkowzrocznie" . Ale należy spojrzeć też dalej, jakie te społeczeństwo będzie w przyszłości? Jeżeli coraz więcej takich rozwydżonych bąbelków wychowamy teraz, to w przyszłości jakie będziemy miec zaklady pracy? Jakie szpitale? Jakie urzędy? Jakie szkoły? Kto tam będzie pracował? Egoiści i osoby nieprzystosowane do życia. Jeżeli tylko część społeczeństwa "wychowa" a nie "uchowa" swoje pociechy, to w jakim otoczeniu przyjdzie nam, obecnym rodzicom spędzić swoją starość.? I w jakich warunkach będą musieli pracować i żyć nasze dzieci i wnukowie?
Jestem matką w średnim wieku, i często z przerażeniem patrzę w przyszłość. Widzę coraz bardziej roszczeniowe społeczeństwo. Mam nadzieję, że moje dzieci nie trafią w życiu osobistym na takiego egoistę, i oby w pracy nie musieli pracować z takimi "obecnymi bąbelkami".

Juz w przedszkolu Rodzice nie potrafią postawić granic. Dziecko odstawione, odebrane, telefon w rękę, pączek w drugą, dobre ubranie i atrakcje najlepsze na świecie. Próbują rządzić dyrekcją, nauczycielami bo dziecko nie umie funkcjonować w zasadach- codzienny płacz przed przedszkolem oczywiście - oskarżyć najlepiej Panie i przedszkole, zamiast pomyśleć, że mam uzależnione od interenetu dziecko. Płacze bo w przedszkolu nie je nic i odczuwa w placówce głód, a w domku zjada pączki, słodkie bułeczki i gra na telefoniku, ma wszystko dla siebie i pod siebie. A w przedszkolu nie umie odnaleźć się społecznie! RODZICE ocknijcie się!

Anka99, a jesli dzieci sa agresywne wobec osob obcych, to wtedy czyja jest to sprawa i problemem ? Bardzo prosze wypowiedz sie szerzej na ten temat, pod warunkiem , ze jest on tobie znany, tylko bez niepotrzebnej agresji !

Tak, tak Anka, Gohaa , to sprawa rodziców, ale tylko dziś. Bo za kilka lat ten bąbelek wyrośnie na takiego człowieka, że strach będzie się z nim mijać na ulicy.
To jest przerażające, jakie może być nasze społeczeństwo w przyszłości. Młodzi rodzice w wielu przypadkach nie wychowują tylko chowają swoje pociechy. Za kilka lat otworzą oczy, ale będzie już za późno.

Teraz telefon wychowuje dziecko, kiedyś wychowywało podwórko. Nigdy rodzic nie ma czasu, bo musi pracować. Kiedyś dzieci też robiły dużo szkód i głupich rzeczy, jednak nie było kamer więc nikt o tym nie pamięta.

Bardzo przepraszam, ale tych młodych rodziców to my wychowaliśmy...

Trudno nazwać wychowywaniem oczekiwania piątek i szóstek w szkole, a później uznania pieniędzy za najważniejszą sprawę w życiu. Skutki tego widzimy i słyszymy. Chyba że są tacy, wśród nas którzy patrzą i nie widzą oraz słuchają ale nie słyszą - będąc samemu w odmiennym stanie świadomości.

Ale jakże ma być inaczej skoro normalność jest w odwrocie i staje się mniejszością. Na pierwsze miejsce wychodzą wszelkie nowości i niekonwencjonalne zachowania. Można być kompletnym nieukiem, nie widząc kiedy wybuchła II wojna światowa, nie mieć pojęcia kim był Adam Mickiewicz itd. można być przestępcą, a jednocześnie jest się wzorcem promowanym w TV. Nawet wśród duchowieństwa nie jest lepiej. Teraz żadne pozytywne idee czy wzorce nie są na topie, nie dochodzą do głosu, nie mają polubień ani laików. Ciekawe jakich bąbelków nam zafundują bohaterowie wyspy m, czy innych showów, nie mówiąc już jakim potomstwem obdarzą Polskę dzisiejsi zawodowi bezrobotni i beneficjenci plusów.







Janek M. - gratuluję spostrzegawczości. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.

kiedyś było inaczej nauczyciel miał autorytet niepodważalny św.pamięci Pan dyrektor Urbanek jak mnie złapał jak zjeżdżałem po poręczy to za ucho wykręcił i było ok jego następca pan Kruszyński uczył mnie geografii też trzymał dyscyplinę i wymierzał kary cielesne i nikt w domu nie powiedział rodzicom o takim zdarzeniu w szkole bo to wiązało się z karą wymierzoną przez rodziców matka zdzieliła ścierką a ojciec pasem albo kablem a na religię chodziło się najpierw do garaży na plebani Trójcy Przenajświętszej a w póżniejszych latach do salek katechetycznych na ul. kopernika pozdrawiam rocznik 75

Do ,,3grosze" widze wwp stara siwiecka szkoła wchowania.

Do 3grosze stara sowiecka szkoła wychowania a w wojsku i więzieni fala. Piękne czasy dla sadystów.

Bity-bije; nękany-nęka; upokarzany-upokarza; wyśmiewany-wyśmiewa; szydzony-szydzi; wyzywany -wyzywa etc. I tak z pokolenia na pokolenie.
Końca tej przemocy, agresji nie widać. Smutne obrazki naszej rzeczywistości.
Dzieci, młodzież to widzi i naśladuje...

Kiedyś rodzic rządził dzieckiem, teraz dziecko rządzi rodzicami. Najgorsze rzeczy dla dziecka to: elektronika, słodycze i pieniądze.

Widać samotność, odrzucenie i ucieczkę w alternatywną rzeczywistość (pieniądze, elektronika, słodycze, używki... ), gdzie wszystko wydaje się być lepsze.
Komunikacja międzyludzka zawodzi: w rodzinach, w pracy, w szkołach, w urzędach...

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.